W grudniu 2018 r. zakończono realizację kolejnego konkursu „Czyste powietrze Gminy Kobylnica” (edycja 2018), którego celem była modernizacja systemów grzewczych poprzez likwidację kotłów i pieców opalanych węglem lub koksem i zastąpieniu ich jednym z ekologicznych źródeł ciepła (kocioł na gaz, biomasę, elektryczny, pompa ciepła) na terenie Gminy Kobylnica.
więcejUmożliwiamy mieszkańcom dyskusję i bezpośredni wpływ na decyzje o przeznaczeniu części budżetu publicznego na przedsięwzięcia zgłoszone bezpośrednio przez mieszkańców.
więcejZwiększenie seniorom dostępności do sfery kulturalnej, sportu i zdrowia.
więcejTegoroczna, druga już edycja Biesiady Poetyckiej w Gminnym Centrum Kultury i Promocji w Kobylnicy z Turniejem Jednego Wiersza pod patronatem Kazimierza Klejny -senatora RP, Sławomira Ziemianowicza- starosty słupskiego, Leszka Kulińskiego-wójta Gminy Kobylnica, miała za zadanie: propagowanie słowa pisanego, uwrażliwianie, delektowanie się poezją i stworzenie możliwości do autoprezentacji twórczości literackiej. I cel został osiągnięty.
Organizatorem i pomysłodawczynią imprezy jest Katarzyna Nazaruk-poetka, nauczycielka, animatorka kultury, stypendystka prezydenta Słupska w dziedzinie kultury z 2011r.,gość XIX Słupskiej Wiosny Literackiej, autorka dwóch tomików poezji: Żona Beduina” i „Szept i przestrzeń”.
Impreza zorganizowana w 21 listopada 2014r. w GCKiP w Kobylnicy skupiła i integrowała środowisko lokalnych twórców, działających głównie przy starostwie słupskim, grupę poetów pod nazwą „Wtorkowe spotkania literackie”, a także twórców z spoza regionu słupskiego. Do Kobylnicy przyjechała również pisarka z gór, Irena Stopa, właścicielka gospodarstwa rolnego z Jordanowa, poetka działająca w Stowarzyszeniu Twórców Ludowych.
Turniej wiersza wyzwolił twórczą rywalizację, emocje spowodowane autoprezentacją utworów. Nadesłano trzydzieści jeden wierszy. Jury w składzie: Rafał T. Czachorowski- gość specjalny biesiady, poeta, pisarz, prezes fundacji Duży Format, organizator warsztatów poetyckich, dziennikarz prowadzący program „Literacki wolny eter” w Radiu Wnet, Jolanta Nitkowska-Węglarz- prezes słupskiego oddziału Związku Literatów Polskich, Barbara Jęchorek- dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej w Kobylnicy, profesor nadzwyczajny, wykładowca na Akademii Pomorskiej Sławomir Rzepczyński do finału zakwalifikowało piętnaście utworów. Autorzy wierszy prezentowali je na scenie podczas imprezy 21 listopada. Oceniano walory tekstowe, językowe, a także walory ogólne prezentacji. Pierwsze miejsce otrzymał wiersz ubiegłorocznego zwycięzcy turnieju- p. Andrzeja Szczepanika z Bytowa „Koń z niebieską grzywą”. Drugie miejsce przyznano p. Krystynie Wojewodzie za wiersz „Przemijanie”, trzecie zaś miejsce zajęła 16-letnia Sara Kędzierska za wiersz „Przeszłość”. Laureaci otrzymali nagrody rzeczowe i finansowe oraz okolicznościowe statuetki wykonane przez Katarzynę Tomasiak przy wsparciu Słupskiego Ośrodka Kultury.
Piosenki poetyckie wykonane przez młode zdolne osoby: Jakuba Mielcarka z ZSMiL w Słupsku, Maję Mędrek i Dianę Gliniecką z MDK-u w Słupsku oraz znanego w Słupsku i nie tylko Grzegorza Chwieduka dostarczyły głębokich wrażeń i doskonale komponowały się ze słowem pisanym i recytowanym. Gość specjalny biesiady-Rafał T. Czachorowski przedstawił temat od inspiracji twórczych do procesów wydawniczych.
W bibliotece w Kobylnicy można było obejrzeć wystawę poświęconą twórcom i autorom regionu słupskiego i zeszłorocznym gościom Biesiady Poetyckiej oraz wystawę obrazów lokalnej malarki i poetki Romany Małeckiej.
Biesiada pod hasłem „Czytajmy Poezję”, jak zapewnia Katarzyna Nazaruk, będzie kontynuowana, przy wsparciu Starostwa Słupskiego, CER w Warcinie i innych partnerów, którzy doceniają tego typu działania propagujące twórczość literacką.
Wiersze laureatów Turnieju Jednego Wiersza w Kobylnicy- 2014 r.
I MIEJSCE Andrzej Szczepanik
KOŃ Z NIEBIESKĄ GRZYWĄ Dziadek przyjeżdżał po mnie rowerem z Radomskasadzał na drucianym siodełku przykręconym do kierownicy...
pędziliśmy polnymi ścieżkami pomiędzy płachtami żółtych zbóż przetykanych czerwienią dzikich maków siedziałem zwrócony do niego twarzą nieustannie pogwizdywał tą samą melodyjkę tęskniłem za jego muzykowaniem grał na wielkim czarnym fortepianie na którym zawsze stała pusta szklanka z łyżeczką oblepioną resztką wiśniowych konfitur obok ozdobnych ramek z rodzinnymi fotografiamipodczas gdy walił bezlitośnie w wyszczerzone klawisze
śpiewaliśmy razem wojskowe piosenki których uczył mnie w wolnych chwilachhej strzelcy wraz nad nami orzeł biały
a przeciw nam śmiertelny stoi wróg...
lubiłem jak głaskał moje włosy mówiąc- ładnie dziś śpiewałeś robaczkugdy zbliżał się wieczór wypijaliśmy po szklance herbaty
pogryzając kostki cukru ze wspólnego spodeczka potem dziadek odwoził mnie na wieś oświetlając drogę rowerową lampkączęsto przyświecał nam księżyc wysrebrzając śpiące pola
a dziadkowa łysina błyszczała jak wielka żarówka pamiętam te pośpieszne powrotyczekała na mnie matka gorące mleko i koń na biegunach
z grzywą uplecioną z niebieskiej wełny
łypał przyjaźnie szklanym okiem wybłyszczonym płomykiem karbidowej lampki.II MIEJSCE - Krystyna Wojewoda
PRZEMIJANIEW ogrodzie naszym ptaszek nie śpiewa,
a w sadzie już wyschły wszystkie drzewa.
Grządki zarosły chwastami i choćby je
pielił i plewił i tak wszystko na nic,
bo ziemia jałowa, a zielska narosło bez granic.
Pierwiosnek już dawno wiosną nie zakwita,
a lilak też oczu nie zachwyca.
Tulipany co zawsze schylały swe główki
i pozdrawiały narcyza co się przyglądał
sam sobie i własnej dziwował urodzie.
A malwy co pod oknem rosły?
i zalotne spojrzenia słonecznikom niosły.
A nieśmiertelnik co stał i wzdychał w zachwycie?
Dając znak niezapominające, że kocha ją nad życie.
A dumne róże co pośrodku stały i nikomu się nie kłaniały.
Wszystko to tylko wspomnienia, wspomnienia...
Pozostały już tylko marzenia, marzenia...
Bo ogrodu już nie ma, nie ma...
I tylko wyrasta mech spod starego kamienia,
i fruwają zeschłe licie, co je grabić nikt nie chce.
Dom opustoszał i pochylił się ze staroci
I trzeszczą drzwi w zawiasach jak stare koci.
Nawet ściany popękane stuliły uszynie chcąc słuchać lamentów i narzekań starych ludzi,
wolą sobie podrzemać, wspominając czasy świetności.
Lata mijają i sił nie starcza
na odnawiane domu, cóż więc mówić
o kwiatach, ogrodzie którego podlewać
i pielęgnować nie ma komu.
III MIEJSCE Sara Kędzierska PRZESZŁOŚĆ Kiedy tak czekam w liściach osiki Nachodzi mnie wielka potrzeba Zabijania czasu Co mnie cicho od tyłu Łapie za szlufki spódnicy Stoję w drżącej koronie zielonego pyłu i W starej kamienicy Z historią wisielca cztery pokolenia wstecz To coś jak wnyki Na jednej kostce i tak za dużo.